No dalej, nędzna miłości przetrwaj chociaż rok
Posyp trochę soli, nigdy tu nie byliśmy
Wpatrując się w zlew krwi i zgniecioną okleinę
Zniszczyła to wszystko
Odciął wszystkie liny i pozwolił mi upaść
Właśnie w tym momencie jest to nieosiągalne
I powiedziałam ci, abyś był cierpliwy
I powiedziałam ci, abyś był delikatny
I powiedziałam ci, abyś był zrównoważony
I powiedziałam ci, abyś był życzliwy
I będę z tobą o poranku
Lecz to będzie inny rodzaj miłości
Bo ja będę trzymać wszystkie mandaty
A ty będziesz posiadać wszystkie grzywny
No dalej, nędzna miłości, co się tu zdarzyła
Posępny brzemię się napełnia, tak wolno przy rozpadzie
A teraz cała twoja miłość jest zmarnowana
Więc kim, do diabła, byłam ja?
Bo teraz zrywam mosty
I to koniec twoich kłamstw
Kto będzie cię kochał?
Kto będzie walczył?
I kto będzie upadał za daleko