środa, 8 maja 2013

Prologue

No dalej, nędzna miłości przetrwaj chociaż rok
Posyp trochę soli, nigdy tu nie byliśmy
Wpatrując się w zlew krwi i zgniecioną okleinę

Zniszczyła to wszystko
Odciął wszystkie liny i pozwolił mi upaść
Właśnie w tym momencie jest to nieosiągalne

I powiedziałam ci, abyś był cierpliwy
 I powiedziałam ci, abyś był delikatny
 I powiedziałam ci, abyś był zrównoważony
I powiedziałam ci, abyś był życzliwy
I będę z tobą o poranku
Lecz to będzie inny rodzaj miłości
Bo ja będę trzymać wszystkie mandaty
A ty będziesz posiadać wszystkie grzywny

No dalej, nędzna miłości, co się tu zdarzyła
Posępny brzemię się napełnia, tak wolno przy rozpadzie

 A teraz cała twoja miłość jest zmarnowana
Więc kim, do diabła, byłam ja?
Bo teraz zrywam mosty
I to koniec twoich kłamstw

Kto będzie cię kochał?
Kto będzie walczył?
I kto będzie upadał za daleko